Sześć przykładów, w jaki sposób ludzie traktują kościół. Zobacz, który z nich najbardziej oddaje Twoje podejście do kościoła.
Jakie jest Twoje miejsce w Kościele Jezusa Chrystusa?
Każdy z nas gdzieś je obiady. Mamy naprawdę wiele sposobów na zaspokajanie naszej podstawowej potrzeby jedzenia. Myślę, że jedzenie posiłków dla ciała można śmiało porównać do przyjmowania pokarmu dla ducha. Zresztą sam Pan Jezus używał takiego porównania.
Jeśli chodzi o sposoby na obiad, to chciałem wymienić sześć, które wydają mi się najbardziej popularne:
Obiad zamówiony online. Przez Internet wybieramy nasze ulubione jedzenie i składamy zamówienie. Bez wychodzenia z domu otrzymujemy ciepły obiadek i zjadamy w zaciszu domowym.
Obiad "po drodze". Jesteśmy w trasie, albo bardzo zagonieni i nie chcemy tracić czasu na rozsiadanie się przy stole. Zajeżdżamy więc do jakiegoś najbliższego drive-thru zamawiamy bez wysiadania z auta. Łapiemy nasz obiadek i zjadamy w drodze.
Obiad na wynos. Jeśli jesteśmy bardziej wybredni, ale nie lubimy jeść w barze, to wchodzimy do środka i zamawiamy coś na wynos. Jeszcze ciepły obiadek konsumujemy w domu.
Obiad w jakiejś restauracji. Dzisiaj zjemy tutaj, bo nas zaciekawiła reklama. Siadamy przy stoliku, zamawiamy coś z menu, kelner nam przynosi i zajadamy. Nie było takie dobre, jak wczoraj w innym miejscu, ale za to lepsze niż dwa dni temu w jeszcze innej restauracji. Wystawiamy czterogwiazdkową opinię, kelnerowi dajemy napiwek i idziemy dalej.
Obiad w naszej ulubionej restauracji. Tak, tutaj nam najlepiej smakuje. Znamy menu, znamy obsługę; fajne miejsce, parking, blisko, ceny przyzwoite. Kelner zawsze dostaje napiwek. Polecamy to miejsce znajomym.
Obiad w domu. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Rodzina razem przy stole. Wiemy co jemy. Miło, przyjemnie, tanio, z dokładką. Trochę to nas kosztuje, bo ktoś musi ugotować, podać, posprzątać. Ale to ma swoje dobre strony, bo zbliża nas to do siebie i uczy życia razem.
Kościół, a właściwie wspólne spotkania kościoła są miejscem, gdzie karmimy się duchowo. Współcześni chrześcijanie karmią się duchowo na sześć sposobów, które są analogiczne do sześciu przykładów jedzenia obiadów.
Przykład 1 – Kościół "online"
Kościół online rozpowszechnił się w czasie zakazów zgromadzeń związanych z Covid-19. Niektórzy chrześcijanie tak bardzo wzięli sobie do serca "przykazania" ministra zdrowia, że zostali w domu i oglądali transmisję nabożeństwa. Wielka wygoda i łatwość "uczestniczenia" w nabożeństwie online spodobała się niejednemu i weszła w zwyczaj. Od tego czasu pojawia się coraz więcej zwolenników kościoła online.
Oczywiście są uzasadnione powody korzystania z transmisji spotkań Kościoła. Są też niewątpliwie korzyści z takich transmisji.
Ale straty z bycia online są ogromne. Przede wszystkim pozbawiamy się doświadczania szczególnej obecności Pana Jezusa Chrystusa, który powiedział, że gdzie są dwaj lub trzej zgromadzeni w jego Imieniu, to On jest między nimi obecny. Po drugie, jako członkowie ciała Chrystusa pozostajemy oddzieleni od Ciała - Kościoła i nie przepływa życie Ducha ani do nas ani od nas. Po za tym wybieramy sobie, co obejrzymy, kogo posłuchamy, jak nam się nie podoba to wyłączymy. Dochodzimy do tworzenia własnych poglądów coraz bardziej odległych od Biblii.
Przykład 2 – Kościół "po drodze"
Z różnych powodów nie chcemy wiązać się z żadnym Kościołem. Ciągle jesteśmy "w trasie". Nie mamy czasu pójść nigdzie na nabożeństwo. Uważamy się za chrześcijanina i lubimy innych chrześcijan. Fajnie jest z nimi się spotkać i pogadać o wielkich sprawach Bożych. Dowiadujemy się, co było u nich na spotkaniu, co Duch mówi do kościoła. Takie prywatne spotkania stają się posiłkiem duchowym, który łapiemy i lecimy dalej.
Nie możemy całe życie jeść w trasie, bo to wyjdzie nam bokiem i odbije się na naszym zdrowiu. Za takim podejściem kryje się często brak pokory, niezależność i niechęć do wejścia w głębsze relacje, które zobowiązują.
„A tymczasem Bóg umieścił członki, każdy jeden z nich w ciele, tak jak chciał. Nie może więc oko powiedzieć ręce: Nie potrzebuję cię, albo z kolei głowa nogom: Nie potrzebuję was”. – 1 Koryntian 12;18.21
Przykład 3 – Kościół "na wynos"
Niektórzy przychodzą na wspólne zebrania kościoła, aby coś wziąć na wynos. Tacy chrześcijanie często przychodzą po jakąś część obiadu. Biorą pierwsze albo drugie danie, albo tylko deser. Podoba im się "uwielbienie" albo kazanie pastora, albo wspólna modlitwa, albo spotkanie z ludźmi. Tak czy owak nie chcą w żaden sposób wiązać się z kościołem i wchodzić w głębsze relacje. Często jest to chrześcijaństwo eklektyczne - z kilku kościołów coś wynosi i tworzy z tego taki mix.
Przykład 4 – Kościół "restauracja"
Kolejnym przykładem są ludzie, którzy mają przekonanie, że należy uczestniczyć we wspólnych spotkaniach kościoła, ale nie mogą się zdecydować którego. Oni nawet "dają na tacę". Jednak w każdym kościele coś im nie pasuje. Stali się ekspertami w wystawianiu opinii kościołom. W tym jest za długie uwielbienie; w tym jest za głośna modlitwa; w tamtym pastor za długo mówi; tam dzieci przeszkadzają; tam jest za duszno; ci są zbyt radykalni, a ci zbyt liberalni itd... A może problem jest gdzie indziej...
Przykład 5 – Kościół "ulubiona restauracja"
Najlepszymi gośćmi kościoła są wierni goście. Oni uznali dany kościół za najlepszy i wiernie do niego chodzą; dokładają się finansowo; polecają innym. Nawet angażują się w działalność kościoła. Są bardzo mili i kochani. Jednak pozostają gośćmi. Czy to nie wystarczy? Jeśli w danym zborze są pasterze, to oni chcą wiedzieć, czy owca należy do tego pastwiska, czy nie. Jak gości zabraknie, to nikt się tym nie martwi, ale jak domownika brakuje, to rodzina się martwi i szuka zagubionej owieczki.
Przykład 6 – Kościół "dom rodzinny"
Są w końcu domownicy. Chrześcijanie, dla których kościół jest ich domem. Nie są oni zdalnymi "uczestnikami" spotkań online, nie wpadają w biegu, aby coś wziąć na wynos, ale tworzą daną wspólnotę. Biorą udział w przygotowaniu posiłków i sprzątają po nich. Wchodzą w głębokie relacje, jako bracia i siostry. Biorą odpowiedzialność za wspólnotę. Noszą smutki i radości; przywileje i obowiązki. Nie mają do nikogo pretensji, nie krytykują, nie oceniają. W trudnym czasie modlą się. Płaczą z płaczącymi, cieszą się z cieszącymi się.
Jezus powiedział, że prawdziwych chrześcijan można poznać po miłości wzajemnej i jedności Ducha.
A jak Ty traktujesz kościół?
„Zwracajmy uwagę jedni na drugich, aby pobudzać się do miłości i dobrych czynów, nie opuszczając naszych wspólnych zgromadzeń, jak to jest u niektórych w zwyczaju, ale zachęcajmy się; i to tym bardziej, im wyraźniej widzicie, że zbliża się ten dzień”. – Hebrajczyków 10,24-25
Marek Widomski
Comments